czwartek, 30 grudnia 2010

Po bezdrożach, na krawędzi świata...

Wycinek z gazety z 1914 r. nagroda wynosiła wówczas 100 dolarów...

Skąd te krawędzie świata? Śmieliśmy się nawet ostatnio z tego, że brzmi dziwnie. Ale prawda jest taka, że ciężko jest nazwać inaczej miejsce dokąd jedziemy. Skrzyżowanie wielu kultur, absolutne bezdroża, nieopodal granice państwa i wiele kilometrów samotności.

To miejsce gdzie dzieci z malutkich (dosłownie kilkudomowych) wsi muszą przechodzić przez pagórki tak zasypane śniegiem, że nie dojeżdża do nich terenowy samochód zabierający je do szkoły. To miejsce, gdzie drewniane chaty stawiane ponad 100 lat temu, dalej zapewniają schronienie, coś na ząb i kubek herbaty każdemu strudzonemu wędrowcowi. I w dalszym ciągu pachną palonym drewnem, ziołami i kurzem.

Ciężko jest o tym opowiedzieć - dużo łatwiej pokazać na zdjęciach, ale to też tylko wycinek rzeczywistości. Najlepiej dotknąć samemu.

środa, 29 grudnia 2010

Rusza rekrutacja!

Kto zna treść ogłoszenia z gazety, wie kim są szekeltoni i jest gotowy na wyprawę na krawędzi świata, niech złoży swoją kandydaturę tutaj - w ankiecie zgłoszeniowej na kurs.

Pozdrawiamy!


Szekeltoni na fejsie




Tak, tak. Facebook także przyjął Szekeltonów. Każdy kto chce dostawać niewielkie porcje informacji o bieżących działaniach tej grupki szaleńców powinien niezwłocznie przyjąć Szekeltonów Na Wyprawie do grona swoich znajomych. Najlepiej o tu: Szelkeltoni na fejsie.

Pozdrawiamy!

Ogłoszenie w jednej z londyńskich gazet z 1914 r.


Warto włączyć głośniki i przełączyć na tryb pełnoekranowy.
Już wkrótce następne informacje!