Ponieważ spora część drużynowych prowadzi zimowiska, a terminy ferii zimowych na uczelniach i w liceach nie pokrywają się, ustaliliśmy kilka faktów, niezwykle istotnych dla każdego drużynowego bez stopnia instruktorskiego.
Przesuwamy termin biwaku treningowego Wyprawy Na Krawędzi Świata. Jego termin (weekend później) to: 28.01 - 30.01.2011
Co za tym idzie - przesuwamy termin zgłoszenia się na kurs do soboty (22.01) do godz. 21:15
Aby pomóc każdemu drużynowemu, który na obóz letni chciałby pojechać już ze stopniem instruktorskim, w formularzu zgłoszeniowym zaproponowaliśmy dwa terminy kursu:
I Edycja Wyprawy 11.02 -18.02
II Edycja Wyprawy 19.02 - 25.02
WAŻNE!:
II edycję uruchomimy w momencie gdy zgłosi się nań min. 6 kursantów. Informację o tym fakcie ogłosimy późnym wieczorem w dniu zakończenia rekrutacji. Tuż obok - ankieta zgłoszeniowa - klik, klik i jazdka! :)
Ten trzymasztowiec poniżej (a w zasadzie brygantyna) miał za zadanie przepłynąć przez morze Weddella z grupą śmiałków. Skąd Ci śmiałkowie zapytacie? Ano z ogłoszenia.
Treść tego ogłoszenia z pewnej londyńskiej gazety już znacie. Zgłosiło się wówczas ponad 5000 kandydatów (!) spośród których wybrano 28 najlepszych, najsilniejszych, najbardziej sprawnych i wytrzymałych ludzi, których pędziły do przodu młodzieńcze marzenia o przygodzie. Pamiętajcie, że działo się to tuż przed I wojną światową - najpoczytniejsze ówczesne książki to przygody opisane przez Juliusza Verne'a. Jak ktoś ma problem z pamięcią i wyczuciem klimatu, to tutaj 30 sekund przypomnienia:
Ekspedycję okrzyknięto mianem „ostatniej wielkiej wyprawy odkrywczej na Ziemi”, co miało w sobie sporo prawdy. Celem było przemierzenie w poprzek Antarktydy od Morza Weddella do Morza Rossa, co nawet w dzisiejszych czasach jest skrajnie trudnym wyzwaniem.
Jak potoczyły się dalsze losy Wyprawy? Postaramy się po kolei opisać ich przygodę. Choć kto sprytny i chce znać zakończenie prędzej niech zajrzy na sam dół naszego bloga, odkryje miłą niespodziankę i obejrzy film (głosu użyczył Liam Neeson - jazdka)
Załoga okrętu Endurance nie dociera jednak nawet do brzegu Antarktydy. Po 6 tygodniach żeglugi znaleźli się 160 km od lądu Antarktydy gdzie zatrzymało ich zwalisko kry lodowej. 14 lutego 1915 roku lód skuł wodę i uwięził statek i załogę, która rozpoczęła walkę o przetrwanie
Pomimo wysiłków załogi uwolnienia okrętu z lodu, zostają uwięzieni w lodach Morze Weddella, odcięci od cywilizacji, zdani na własne siły. Załoga musiała opuścić statek Endurance w październiku 1915 roku, kiedy coraz grubsza pokrywa lodowa poważnie uszkodziła statek. 27 października 1915 roku Endurance został zmiażdżony i zatonął pod lodem.
Cała załoga podjęła desperacką próbę dotarcia na kraniec kry lodowej ciągnąc za sobą 3 szalupy ratunkowe...
notes dziennikarski i długopis - to się przyda do robienia materiałów, notowania zapisków. Koniecznie.
? sami nie wiemy co to jest...to ultranowoczesne ubranie by było ciepło
skary i majty - Konus nie wziąłby zbyt dużo :) ale wy weźcie :)
spodnie - na wymiankę, przydo się jak dotrzemy mokrzy do suchego i ciepłego.
? też jakaś szmatka, ale nie do końca wiemy co to może być. Konus, pomożesz? :)
kotły i sztućce - każdy musi mieć swój kocioł 90 litrowy swoją menażkę na ognisko.
czołówka - tu nie ma żartów, żadnych latarek w ręce (chyba, że do troczenia)
pasta do zębów, bo ostatnio nikt nie wziął...myjołki i ręczniczki
sweterek babuni z wyszytymi inicjałami i serduszkiem/polar z wojska
śpi-wór
karimat
stuptut/getry śnieżne
kurtałka
klapki
konusowa "matanawszystkoidowszystkiego"
A teraz uwaga uwaga - konkurs. Rozstrzygnięcie na profilu fejsowym za 7 dni. Co nie zostało opisane? Odpowiedzi umieszczajcie w komentarzach. Nagrody (skrzypce stradivariusa i grzejnik na bobrze wióry) zostaną wylosowane spośród wszystkich odpowiedzi.
Na YT jest na prawdę dużo takich filmów - sprawdźcie sami. Jednak niemal wszystkie są poradami albo dziwnych wędkarzy, albo myśliwych ("o, a tutaj pakuję noże na bobry i niedźwiedzie i lufę od strzelby").
Ten gościu jest w miarę normalny...:) Spójrzcie na co ciekawsze fragmenty (pod filmem zaznaczyliśmy w której minucie):
1:20 - first aid kit - (taką "puszkę" na czarną godzinę każdy z nas będzie musiał posiadać)
2:15 - nieprzemakalna torba w którą zapakował ubrania (swoją drogą coś ich mało...:), może być zastąpiona z powodzeniem setką siat z "reala". Wyglądamy wówczas, podczas wypakowywania, jak banda leśnych dziadów, ale ważniejsze jest to, że po całodniowym lodowatym deszczu - tylko to co w siatkach jest suche...
3:05 - małe siatki z oczkami - dobry sposób na "milion małych gadżetów" takich jak latarka, scyzoryk, zapasowe baterie, sznurowadła, pasta do butów etc.
Zwróćcie uwagę, że facet ma dwie latarki (co z resztą potem tłumaczy dlaczego...ale mógłby być zastępowym jak nic:)
Duża ilość toreb/sakw/worków pomaga się pakować - wówczas szybciej przyjdzie Wam zarówno znalezienie czegoś, wyjęcie na szybko (w poszukiwaniu cieplejszych ciuchów np.), jak i z powrotem wrzucenie tego - sprawdzone i działa!
7:55 - jeśli Wasze plecaki nie mają taśm ściągających - zadbajcie o nie. Przydadzą się, żeby pakunek nie miał formy "bambetli" - kiedy za każdym krokiem coś Wam się obija z tyłu o nogi. Trudniej utrzymać równowagę kiedy coś stale się buja. A równowaga będzie podczas Wyprawy na Krawędzi Świata niezwykle potrzebna.
Co prawda gościu pokazuje jak i co pakuje, a jednak nie ma tam całego ekwipunku. Dlatego podrzucamy jeszcze całkiem przejrzysty rysunek:
Jeśli macie porady, swoje pomysły, jak zapakować plecak i co tam doładować (tips & tricks) - dopiszcie w komentarzach pod wpisem. Przyda się wszystkim którzy przypadkiem trafią na ten wpis. Ahoj!
Tak, tak, ten szalony człowiek napisał do nas! Nie wiemy skąd zna polski co prawda, ale rady Naczelnego Skauta to nie w kij dmuchał, więc od razu wklejamy list od niego i cytujemy cenne rady:
Serwus Szekeltoni! Jak kiedyś spałem w jaskini z bobrami, to powiedziały, żebym dobrze pakował plecak. Udzieliły mi parę rad, a teraz specjalnie dla Was zebrałem je razem w mojej książce, więc śmiało z nich korzystajcie! Udanej Wyprawy i hepi niu jer!
Bear zakończył swój list nieśmiertelnym i starym jak świat skautowskim pozdrowieniem i zdjęciem:
May the force will be with you!
Tym zbudowani, postanowiliśmy przekazać Wam rady - przydadzą się prędzej, czy później. Więc do dzieła - oto jak należy pakować plecak, wskazówki Beara:
Plecak nie powinien ważyć więcej niż jedna czwarta twojej masy ciała. Pakuj wyłącznie niezbędne rzeczy.
Plecak noś możliwie najwyżej. W ten sposób nie doprowadzisz do zaburzenia naturalnego środka ciężkości i bagaż nie będzie przeszkadzał podczas Wyprawy.
Zawartość plecaka układaj w taki sposób, aby zapewnić jego odpowiednie wyważenie. Przedmioty twarde (menażka, kubek, buty narciarskie, metalowe kubły na śmieci..;) o nieregularnych kształtach trzymaj z dala od pleców.
Na spód plecaka wkładaj te przedmioty których będziesz używał najrzadziej. (ok...złota rada!)
Wszystko wkładaj do plastikowych torebek - żaden plecak nie zapewnia stuprocentowej wodoodporności. (ciekawe czy komandosi jak się pakują, to czy też korzystają z siat z marcpola...)
Rzeczy, które są używane często wkładaj do bocznych kieszeni. Dzięki temu nie będziesz musiał bez zbędnej potrzeby zdejmować plecaka.
Podczas krótkich postojów nie zdejmuj plecaka. (w sumie nie wiadomo czemu, Bear nie tłumaczy. Może ktoś wie?)
To koniec noworocznych porad o pakowaniu plecaka na Wyprawę. Bear jeszcze nie jedno nam podpowie (choć nie zawsze wszystko pewno weźmiemy na serio, to na prawdę szaleniec :), a tymczasem pozdrawiamy!