piątek, 18 lutego 2011

Grupa narodowość- prawo pięści

Nagle zatrzymalismy sie ! Poczulismy nagly gniew do klechy ktory nie potraktowal nas powaznie. Ta noc miala byc dla niego gorsza od nocy spedzonych w afganistanie gdy byl jeszcze zawodowym żołnierzem. Gdy ściagnelismy mu worek z głowy bardzo sie opierał jednak po paru minutach, gdy poznał pieść naszych argumentów zaczął gadać z sensem... Uciekając po tej śmiałej akcji, i rozbijając obóz w środku dzikiego beskidu myśleliśmy o republice łemkowskiej roku 1919, jej
Paro miesięcznym bycie i zielon-niebiesko-żóltej fladze... Wilki wyły a my myślelismy jak przeżyc tę noc...
Pozdrowienia Szekeltoni

Grupa: Religia zakończenie podróży...

Podczas naszych wędrówek przez Beskid Niski zbieraliśmy informacje o religijności ludzi zamieszkujących łemkowszczyznę. Należą do nich Łemkowie, Polacy, a kiedyś również i Żydzi. Dowiedzieliśmy się, że Łemkowie historycznie są wyznawcami prawosławia, a Polacy rzymskokatolicy. Na skutek Unii Brzeskiej w 1528 r. część Łemków uznało zwierzchnictwo papieża i stali się grekokatolikami (unitami).


W związku z tym, już wtedy wśród Łemków nastąpił podział religii. W jednej wsi byli i prawosławni i grekokatolicy. W ramach zawieruchy historycznej (m.in. w trakcie Akcji Wisła, która miała na celu wysiedlenie Łemków) łemkowszczyzna stała się regionem różnorodnym narodowościowo religijnie i kulturowo.

podczas nocy w lesie...
Gdy dziś przemierza się łemkowszczyznę, każda wieś jest bardzo zróżnicowana. My byliśmy w Odernem, wsi która jest enklawą rzymskokatolików. Tuż obok w Nowicy mieszkają przede wszystkim grekokatolicy. Dalej na naszej drodze zawitaliśmy w Bartnem. Zwiedziliśmy tam cerkiew prawosławną po której oprowadził nas miejscowy ksiądz. Dowiedzieliśmy się że we wsi w której dominował rzymski i grecki katolicyzm, była grupa tak silnie związana z prawosławiem, że wróciła do swojej pierwotnej religii .

dwujęzyczne nazwy

Podsumowując naszą niezwykłą wędrówkę po Beskidzie Niskim jesteśmy zachwyceni pięknem gór, gdzie odkrywamy swoje słabości i mocne strony. Jednak najbardziej kulturę, religię i język tutejszych Łemków. Podsumowując kwestie religijne, ten region jest doskonałym wzorem tolerancji religijnej, gdzie każda wieś, każdy sąsiad może być wyznawca innej religii.

Nasza grupa będzie wspominała tę wyprawę z wielkim sentymentem i na pewno będziemy chcieli tu wrócić.

czwartek, 17 lutego 2011

Grupa: jezyki! Łemkowski w praktyce!

W kosciele grecko - katolickim jezykiem liturgicznym jest
starocerkiewnosłowiański. Jak dowiedzielismy sie od jednej z
mieszkanek Nowicy jest on tym samym co łemkowski. Tego nie wiemy na
pewno, z pewnoscia jednak sa ze soba mocno powiazane. W trakcie mszy
świętej wierni śpiewają modlitwy w jezyku
starocerkiewnosłowiańskim, ksiadz zas czesto prowadzi ja po
ukrainsku. Tam tez, nie liczac kontaktu ze starszymi, młodzież
łemkowska ma kontakt ze swoim językiem narodowym. Trzecia forma
takiego kontaktu moze byc nowicka szkoła, która, jako najmniejsza
szkoła w Polsce, liczy tylko dwóch uczniów. Ona zapewnia dzieciom
edukacje pod katem ich narodowosci. Niektore polskie szkoly w
wiekszych miastach tez stwarzaja te mozliwosc, co wiecej dopuszczalna
jest matura z jezyka łemkowskiego. Trzymaliśmy w rękach kilka
podręczników do niego dla szkoły podstawowej, ktore prezentowały
się bardzo dobrze, a także różne dzieła literatury łemkowskiej.
Ciekawostka: w ukraińskiej gazecie ,,Nasze słowo" jest rubryka
łemkowska.

środa, 16 lutego 2011

Grupa: jezyki! Łemkowski a polski!

Łemkowszczyzna zajmowala kiedys obszary od Nowego Sącza do Krynicy
Górskiej. Ciekawe, bo jezyk łemkowski brzmi dla samych Łemkow
bardziej jak polski niz ukraiński czy rosyjski, a jest zapisywany
cyrylica (ta taka bardziej ukraińska). Łemkowski staje sie od pewnego
czasu bardziej jezykiem tradycyjnym. Jako mowa codziennego uzytku
wystepuje w domach Łemkow, ale, jako, ze nie jest ich wielu, jezyk nie
rozwija sie i stopniowo traci swoja aktualnosc. W ramach walki o to
zeby łemkowski przetrwał, specjaliści opracowuja zasady gramatyki, a
o literature Łemków bardzo sie dba.

wtorek, 15 lutego 2011

Grupa narodowość - w cerkwi baniach 2

... Po pewnym czasie rozmowa z księdzem zaczęła nas trochę denerwować. Wykorzystawszy pierwszy możliwy pretekst, pożegnaliśmy sie z naszym rozmówca. Jednak przedtem udalo nam sie potwierdzić to co przypuszczaliśmy rozmawiając wcześniej z mieszkańcami tych ziem. Można mówić o Łemkach, Łemkach-ukraincach, Łemkach- slowakach, ale nie usłyszy sie tu o Polskich Łemkach. Wracając na spoczynek podziwialismy uroki tych ziem, które najlepiej wyraża złożona przez nas obietnica, powrotu tu wiosną by znów móc ogladać zachody slońca siedząc na baniach ponad 150-letniej cerkwi.    
Pozdrowiamy Szekeltoni

Grupa religia - "Na krawędzi zniechęcenia"

Łemkowszczyzna
Przez wszystkie dni zbierania przez nas materiałów na reportaż o religijności tutejszych ludzi wiele nas zaskoczyło. Najczęściej podczas zbierania tak prywatnych informacji o ludziach można napotkać na swej drodze wiele przeszkód. My na szlaku spotkaliśmy się z wielką życzliwością ludzi. Bardzo chętnie otwierali się przed nami i opowiadali o wielkiej religijności Łemków. Niestety nikogo nie udało nam się nagrać i spotkać się z miejscowym księdzem. Liczymy na to, że jutro skończy się nasze „fatum” reportażowe i zacznie się uśmiechać do nas szczęście które zaowocuje płodnością zebranych informacji o religii regionu. Zatem do jutra!

Grupa narodowość - w cerkwi baniach

 Słońce odbierające wzrok, wiatr smagający biczem nasze twarze i mróz scinający krew w żylach - idealne warunki by wyruszyć w nowe miejsce i zdobyć nowe informacje. Zanim zdażylismy sie zorientować rozpoczął się szaleńczy wyścig grup. Kto pierwszy dotrze do Bartnego ten zdobędzie najswieższe informacje. Mimo ostatniej pozycji na starcie nasza grupa pierwsza dosiegnąła celu. Jak? - tak poprostu mają bohaterowie. Po kilku rozmowach trafiliśmy do człowieka znającego łemkowskie dusze - do klechy grubaska. Już na początku rozmowy dostaliśmy cenną informacje o chorwackim pochodzeniu łemków. Dalsza rozmowa była jak kierowanie maluchem na letnich oponach  po osnieżonej drodze - niepewna...         
Pozdrowienia Szekeltoni

Grupa narodowość - w cerkwi baniach


Slonce odbierajace wzrok, wiatr smagajacy biczem nasze twarze i mroz scinajacy krew w zylach - idealne warunki by wyruszyc w nowe miejsce i zdobyc nowe informacje. Zanim zdazylismy sie zorientowac rozpoczal sie szalenczy wyscig grup. Kto pierwszy dotrze do bartne ten zdobedzie najswiezsze informacje. Mimo ostatniej pozycji na starcie nasza grupa pierwsza dosiegnela celu. Jak? - tak poprostu maja bohaterowie. Po kilku rozmowach trafilismy do czlowieka znajacego lemkowskie dusze - do klechy grubaska. Juz na poczatku rozmowy dostalismy cenna informacje o chorwackim pochodzeniu lemkow. Dalsza rozmowa byla jak kierowanie maluchem na letnich oponach  po osnierzonej drodze - niepewna...          Pozdrowienia Szekeltoni

poniedziałek, 14 lutego 2011

Grupa religia- "Zapoznanie z końcem świata"

Kapliczka w Bartnem
Za nami całodzienna wyprawa. Wyprawa po pięknych i niezmiernie malowniczych terenach. Zadaniem naszej grupy jest uzbieranie jak najbardziej obszernych informacji o religii regionu w którym teraz jesteśmy. Dowiedzieliśmy się, że Msze w cerkwi Greko-Katolickiej często trwają ponad godzinę. Ksiądz odprawia liturgie w języku starocerewnosłowiańskim i bardzo często w ukraińskim. Przeciętna parafia to aż 4 cerkwie tylko z 2 kapłanami. Idąc przez ta niezwykłą krainę na każdym kroku można zobaczyć wielka religijność tego regionu, która przejawia się w mnogości różnorakich kapliczek i świątyń. Mamy nadzieje na spotkanie z miejscowym księdzem z Bartnego i jutro będziemy o to zabiegać.
Do usłyszenia (przeczytania) jutro!

niedziela, 13 lutego 2011

Grupa narodowość - Na progach nestorki 2

... odrazu zaczeliśmy zadawać pytania mimo naszej przykrywki stara kobieta byla nieufna. zmylilismy ją serią pytań o możliwe noclegi, potem rozmowa potoczyla sie gładko. Dostalismy cenne informacje o bytności Łemków i Polaków. Także dotkneliśmy zalażka ich wspólnego życia i wysiedleń roku 47, kobieta przez cała rozmowę bawiła sie swoim wisiorkiem. Gdy chciała kontynuować swoją historię wisiorek zerwał się. Krzykneła UCIEKAJCIE!!! Ostatnim spojrzeniem ujrzeliśmy przepotwarzającą sie postać kobiety, w szaleńczym biegu towarzyszylo nam przeraźliwe wycie i myśl o tym jak zdobyć bliższe informacie o roku 47 i ludziach którzy tu żyją.
Pozdrowienia Szekeltoni.

Grupa język. NOWINĄ DWÓCH JĘZYKÓW

Grupa: jezyki! Nowica dwoch jezykow
W Łemkowie, dzisiejszej Nowicy od dawna istnieja kolo siebie jezyki polski i łemkowski, przy czym zaden nie wydaje sie wypierac drugiego. Sama wies przed laty byla łemkowsko-żydowsko-romska, az do czasu II Wojny Światowej, kiedy to wszystkie nacje zamieszkujace Łemkowo zostaly w ciagu kilkudziesieciu godzin wysiedlone. Poczatkowo pozostala tu ludnosc łemkowska, ale w 1947 roku, ramach akcji ,,Wisła" takze zostala zmuszona do opuszczenia swych domow. Polskie rodziny przybyly by zajac ich miejsce. W poznych latach 50tych Łemkowie zaczeli powracac. Teraz Nowica jest wsia dwujezyczna, polski i łemkowski zajmuja tu rownorzedne miejsce.
Na miejscu zostalismy przekonani ponad wszelka watpliwosc, ze ,,niee, tutaj sie jezyki nie gryza!". Takie slowa uslyszelismy od starszej mieszkanki wsi, ktora sama w domu mowi po łemkowsku, ale nie narzuca tago jezyka nikomu ze swojego otoczenia. Starsi pomiedzy soba mowia w jezykach narodowych, mlodsi nie przywiazuja do tego większej wagi. W każdym razie, wszyscy rozumieją się tu świetnie.
Pozdrawiamy Szekeltoni

Grupa: Religia "IDĘ NAKARMIĆ KURY"- ciąg dalszy...

Sqad: Konrad Żurawski, Krzysztof Piaseczny, Grzegorz Ludwicki

"IDĘ NAKARMIĆ KURY"
... Pomimo odmienności ludzie żyją w relacji braterskiej (między dwoma grupami etnicznymi). Społeczność tutejsza umie uszanować święta odrębnego obrządku niż swój. Ludzie razem obchodzą święta wszystkich (tutejszych) religii.
Msze Łęków odbywają się w języku łękowskim lecz w przypadku gdy na mszy pojawia się grupa Polaków Łenkowie. umieją to uszanować i odprawiają msze w języku polskim- który wszyscy rozumieją.
Miejscowa ludność jest bardzo religijna, choć nie jest obojętna na rozpowszechniającą się laicyzację młodzieży. Mili gospodarze chętnie się przed nami otworzyli i bardzo cieszyli się z naszej wizyty. Serdecznie nas pożegnali i życzyli nam dalszych sukcesów podczas odkrywania miejscowej kultury.

Ludwik i Krzysiek
Konrad podczas pracy...
Krzysiek z Konradem podczs niesienia drewna na opał
Miejscowy duchowny...

sobota, 12 lutego 2011

Grupa: jezyki! Nowica dwoch jezykow.


W Łemkowie, dzisiejszej Nowicy od dawna istnieja kolo siebie jezyki
polski i łemkowski, przy czym zaden nie wydaje sie wypierac drugiego.
Sama wies przed laty byla łemkowsko-żydowsko-romska, az do czasu II
Wojny Światowej, kiedy to wszystkie nacje zamieszkujace Łemkowo
zostaly w ciagu kilkudziesieciu godzin wysiedlone. Poczatkowo
pozostala tu ludnosc łemkowska, ale w 1947 roku, ramach
akcji ,,Wisła" takze zostala zmuszona do opuszczenia swych domow.
Polskie rodziny przybyly by zajac ich miejsce. W poznych latach 50tych
Łemkowie zaczeli powracac. Teraz Nowica jest wsia dwujezyczna, polski
i łemkowski zajmuja tu rownorzedne miejsce.
Na miejscu zostalismy przekonani ponad wszelka watpliwosc, ze ,,niee,
tutaj sie jezyki nie gryza!". Takie slowa uslyszelismy od starszej
mieszkanki wsi, ktora sama w domu mowi po łemkowsku, ale nie narzuca
tago jezyka nikomu ze swojego otoczenia. Starsi pomiedzy soba mowia w
jezykach narodowych, mlodsi nie przywiazuja do tego wiekszej wagi, w
kazdym razie wszyscy rozumieja sie tu swietnie.
Pozdrawiamy,
Szekeltoni

Grupa: Religia "Poczekajcie chwilę- IDĘ NAKARMIĆ KURY"



Sqad: Konrad Żurawski, Krzysztof Piaseczny, Grzegorz Ludwicki

Po dojściu do odległego gospodarstwa. Pod wpływem sytuacji (gospodarz wyszedł z domu- szedł właśnie nakarmić kury) postanowiliśmy wprost powiedzieć po co przyszliśmy. W trakcie rozmowy przy herbacie, czekoladzie i pomarańczkach gospodarze opowiadali nam o otaczającej nas okolicy. Miejscowość Oderne jest jedyną wsią rzymsko-katolicką w okolicy. Wynika to z jej historii. "W odległych czasach dziedziczka pozwoliła osiedlić się Polakom na terenie lesistym. W zamian za wykarczowanie tego terenu Polacy otrzymali od niej te ziemie."
Malownicza trasa pokonana pierwszego dnia...
Ludwik na trasie...
Kondzik na trasie...
Krzysiek na trasie...

Grupa narodowość - Na progach nestorki

Ludzkie słowa mogą mylić a ludzkie oczy mogą kłamać. Dlatego nasze poszukiwania zaczęliśmy od pomników które narody stawiają same. Nasze stopy dotknęły świętych ziem kościołów i cerkwi a oczy obserwował ciche groby. Znając podstawy kultury i znając nazwiska głównych klanów Ruszyliśmy szukać odpowiedniego domu. Omijalismy bogate domu i stanęliśmy przed drzwiami starej chałupki. Zrobiliśmy miny niewinnych turystów i Zapukalismy. Otworzyła nam twarz znająca historię...
Pozdrowienia szekeltoni

piątek, 11 lutego 2011

Wyprawa Na Krawędzi Świata dziś o 00:25 wyrusza...

...oznajmiając jednocześnie, że codziennie będziemy podejmowali starania by dorzucić notkę o tym co znaleźliśmy. Obserwujcie, pytajcie, jak internet da - odpowiemy..:) Bywajcie zdrowi!

Pozdrawiamy - Szekeltoni.


sobota, 5 lutego 2011

Jak podejść do sprawy:rozmowa

  • Nie zadawaj zbyt dużo pytań zaczynających się od „czy” – najczęściej odpowiedzią na nie są słowa „tak” lub „nie”. A nie o to tu chodzi,
  • Spróbuj zadawać pytania prowokujące, polemiczne – takie, które zmuszą rozmówcę do reakcji, wytłumaczenia pewnych spraw. (żeby takie pytania zadać, musisz najpierw coś wiedzieć o miejscu, w które jedziesz),
  • Musisz być ciekawy,
  • Zadawaj dodatkowe pytania,
  • Pamiętaj o uczuciach rozmówcy – jeśli nie chce wszystkiego powiedzieć, bo to dla niego trudne, nie naciskaj,
  • Bądź odważny,
  • Słuchaj uważnie,
  • Zwróć uwagę na emocje, które towarzyszą rozmówcy – to może być ważne, przy przedstawianiu wyników rozmowy,
  • Potakuj, wydawaj dźwięki, które świadczą o tym, że słuchasz: hm, aha,
  • Bądź naturalny.



A i tak w większości przypadków, wszystko zależy od szczęścia. Ale szczęściu też trzeba pomóc.

Jak podejść do sprawy: technika


Najważniejsza jest rozmowa. Ale trzeba też z niej jak najwięcej zapamiętać, utrwalić. Jest kilka sposobów na zapisanie w pamięci treści rozmowy:
    • Zapiski – Twoje notatki, Twoje skróty myślowe, Twoje pismo. Ale: niepotrzebne rozpraszanie skupienia, możesz nie nadążyć z pisaniem, odwracasz wzrok od rozmówcy.
    • Dyktafon – wierny zapis rozmowy, nic Ci nie ucieka. Ale: usztywnienie rozmówcy na widok dyktafonu, dyktafon źle się kojarzy, ludzie mogą nie zgodzić się na rozmowę.
    • Twoja pamięć – bezpośredni kontakt z rozmówcą, skupienie tylko na rozmowie, myślenie tylko o rozmowie i temacie. Ale: pamięć bywa ulotna. Jednak – Ryszard Kapuściński (znany reportażysta) nigdy nie zapisywał, nie nagrywał żadnej z rozmów, których przeprowadził tysiące i na których oparte są jego książki.
    • Nagrywanie w ukryciu? – do rozwagi


  • Po rozmowie – uporządkowanie materiału. Nie wszystko nadaje się do pokazania, zapisania. Trzeba dokonać selekcji materiału – wybrać to, co najciekawsze, lub dla Ciebie najbardziej istotne. Często także nie zbędne będzie poprawienie językowe i gramatyczne uzyskanych materiałów, oraz dostosowanie ich do formy przekazu, z jakiej będziesz korzystał, prezentując wywiad.
  • Z kim rozmawiać? Najbardziej rozmowni są panowie kręcący się koło sklepu. Czasem znają niesamowite historie, ale częściej nie za dużo są w stanie powiedzieć. Panie w sklepie mogą wskazać z kim warto rozmawiać. Najwięcej wiedzą osoby najstarsze lub te, które pracują w bibliotece lub domu kultury czy czymś takim. Jest szansa, że ktoś coś będzie w danym miejscu wiedział.
  • Najciekawsze są opowieści z życia wzięte, nieencyklopedyczne. Takie, w których rozmówca brał udział, bądź słyszał od świadków.
  • Przedstaw się, powiedz kim jesteś i dlaczego chcesz rozmawiać. Albo zacznij rozmowę od jakiegoś neutralnego tematu – zbadasz nastawienie rozmówcy. Potem przejdziesz do meritum sprawy.
<style type="text/css"> p.p1 {margin: 0.0px 0.0px 0.0px 0.0px; font: 12.0px Helvetica} li.li1 {margin: 0.0px 0.0px 0.0px 0.0px; font: 12.0px Helvetica} span.s1 {letter-spacing: 0.0px} span.s2 {font: 12.0px Symbol; letter-spacing: 0.0px} span.s3 {font: 12.0px 'Courier New'; letter-spacing: 0.0px} </style> <br /> <div class="p1"><span class="s1"><b><span class="Apple-style-span" style="font-family: inherit;">Technika:</span></b></span></div><ul><li class="li1"><span class="Apple-style-span" style="font-family: inherit;"><span class="s2"></span><span class="s1">Najważniejsza jest rozmowa. Ale trzeba też z niej jak najwięcej zapamiętać, utrwalić. Jest kilka sposobów na zapisanie w pamięci treści rozmowy:</span></span></li> <ul><li class="li1"><span class="Apple-style-span" style="font-family: inherit;"><span class="s3"></span><span class="s1">Zapiski – Twoje notatki, Twoje skróty myślowe, Twoje pismo. Ale: niepotrzebne rozpraszanie skupienia, możesz nie nadążyć z pisaniem, odwracasz wzrok od rozmówcy.</span></span></li> <li class="li1"><span class="Apple-style-span" style="font-family: inherit;"><span class="s3"></span><span class="s1">Dyktafon – wierny zapis rozmowy, nic Ci nie ucieka. Ale: usztywnienie rozmówcy na widok dyktafonu, dyktafon źle się kojarzy, ludzie mogą nie zgodzić się na rozmowę.</span></span></li> <li class="li1"><span class="Apple-style-span" style="font-family: inherit;"><span class="s3"></span><span class="s1">Twoja pamięć – bezpośredni kontakt z rozmówcą, skupienie tylko na rozmowie, myślenie tylko o rozmowie i temacie. Ale: pamięć bywa ulotna. Jednak – Ryszard Kapuściński (znany reportażysta) nigdy nie zapisywał, nie nagrywał żadnej z rozmów, których przeprowadził tysiące i na których oparte są jego książki.</span></span></li> <li class="li1"><span class="Apple-style-span" style="font-family: inherit;"><span class="s3"></span><span class="s1">Nagrywanie w ukryciu? – do rozwagi</span></span></li> </ul><li class="li1"><span class="Apple-style-span" style="font-family: inherit;"><span class="s2"></span><span class="s1">Po rozmowie – uporządkowanie materiału. Nie wszystko nadaje się do pokazania, zapisania. Trzeba dokonać selekcji materiału – wybrać to, co najciekawsze, lub dla Ciebie najbardziej istotne. Często także nie zbędne będzie poprawienie językowe i gramatyczne uzyskanych materiałów, oraz dostosowanie ich do formy przekazu, z jakiej będziesz korzystał, prezentując wywiad.</span></span></li> <li class="li1"><span class="Apple-style-span" style="font-family: inherit;"><span class="s2"></span><span class="s1">Z kim rozmawiać? Najbardziej rozmowni są panowie kręcący się koło sklepu. Czasem znają niesamowite historie, ale częściej nie za dużo są w stanie powiedzieć. Panie w sklepie mogą wskazać z kim warto rozmawiać. Najwięcej wiedzą osoby najstarsze lub te, które pracują w bibliotece lub domu kultury czy czymś takim. Jest szansa, że ktoś coś będzie w danym miejscu wiedział.</span></span></li> <li class="li1"><span class="Apple-style-span" style="font-family: inherit;"><span class="s2"></span><span class="s1">Najciekawsze są opowieści z życia wzięte, nieencyklopedyczne. Takie, w których rozmówca brał udział, bądź słyszał od świadków.</span></span></li> <li class="li1"><span class="Apple-style-span" style="font-family: inherit;"><span class="s2"></span><span class="s1">Przedstaw się, powiedz kim jesteś i dlaczego chcesz rozmawiać. Albo zacznij rozmowę od jakiegoś neutralnego tematu – zbadasz nastawienie rozmówcy. Potem przejdziesz do meritum sprawy.</span></span></li> </ul>

Jak podejść do sprawy

Podczas Wyprawy staniecie przed zadaniem-wyzwaniem. Warto wiedzieć, jak podejść do sprawy:



Atmosferę miejsca tworzą ludzie, którzy w nim przebywają.
Historia tych miejsc, to historia tych ludzi.
By zacząć zadawać pytania, trzeba wiedzieć o co pytać
Przed rozpoczęciem:
  • Poczytaj trochę o miejscu, które chcesz odwiedzić,
  • Sprawdź, co jest w nim ciekawego, jakie były jego dzieje,
  • Wybierz tematy, miejsca, zdarzenia, które Cię szczególnie interesują lub są najbardziej charakterystyczne dla danego miejsca,
  • Zorientuj się, kto może udzielić Ci najlepszej informacji o wybranym zdarzeniu bądź miejscu (w trakcie wywiadu na pewno znajdzie się jeszcze parę innych osób i powiązań między tematami).


Szekeltoni

piątek, 4 lutego 2011

Biwak (przed) Wyprawowy za Nami!

W ubiegły weekend odbył się pierwszy Biwak na którym działo się bardzo dużo, co postaram się krótko streścić:

Przyjechaliśmy wszyscy mniej więcej punktualnie, 19 30. I odrazu zabraliśmy się do robienia kolacji. Szybko okazało się że mamy małe braki spowodowane tym że nie wszyscy co się zapowiadali przyjechali( nie ładnie) przez co nasz prowiant nie był kompletny. I tak o to kolację musieliśmy zjeść bez masła, nie było twarożku, i popijać musieliśmy nie za dobrą herbatę, ale na szczęście nasz kucharz z drobną pomocą zdziałał cuda, i wyszła nam nie banalna aczkolwiek prosta i przedewszystkim bardzo smaczna kolacja.
Potem obejrzeliśmy film... Niesamowity... każdy znalazł w nim scenę która go poruszyła, i natchnęła, albo naładowała mocą odkrywania ( przynajmniej autora tych słów).
Banałów jak iście spać nie ma chyba co opisywać.
Od rana zaczęliśmy wytężoną pracę umysłową. ( idea metoda program!! ) Ułożyliśmy całkiem zgrabną rakietę i model "gościa " który ukończył drogę harcerską. Po tym intelektualnym wysiłku, przyszedł czas na trochę ruchu.
 Były walki sumo-judo, oraz tzw "szabelki ".Zaraz potem przyjechał do nas Wojtek- Reporter. Zapoznał nas z trudnym pojęciem "reportażu", jak go zrobić,  czym się różni od filmu dokumentalnego ( a właściwie czym się nie różni ) i tym co nas czeka jak już będziemy robić własny. ( a będziemy! ).
Potem był obiad, i jeśli do tej pory nasz kucharz "dawał radę " to teraz dał z siebie wszystko.
- rosół z kury ( bez kostki! ),  a potem równie smaczne drugie danie.

Po obiedzie nastąpiła część szkoleniowa. Przyzwyczajaliśmy się do trzymania kijków w dłoniach i jak się ich w ogóle używa, a to wszystko pod okiem specjalisty! - pani Ewy.

Następnie  intelektualnego wysiłku ciąg dalszy. Tym razem trochę też rysowaliśmy - z różnym skutkiem.
Potem korzystając z tego ze mieliśmy gościa phm. Janka Kamińskiego, zajęliśmy się tym co naprawdę ważne, czyli problemami naszych drużyn!  Miejmy nadzieje że większa część zostanie dzięki temu rozwiązana.

Czas na kominek. Na nim każdy z nas miał coś do powiedzenia o swoich zdjęciach opowiadających pewną historię. Były różne. Od takich " o tu strzelam gola " przez historie z życia  Andrzeja Małkowskiego, do naprwdę osobistych i artystycznych.

Następnego dnia rano poszliśmy do kościoła, gdzie ksiądz wziął nas za białoruskich robotników. ( nie wiem czy to był komplement ) , potem szybkie sprzątnie, i śniadnie. Iście króleskie. (jajecznica, sałatka jażynowa, rosół z wczoraj, kakao- prawdziwe! żaden neskuik). A potem szybko przelecieliśmy przez historię ZHR - bardzo interesująca historia swoją drogą, ciekawe czy każdy jest tego świadom.

No i tyle. Pierwszy ( i ostatni) biwak za nami - ale już nie długo zacznie się  prawdziwa przygoda! Bądźcie z nami!

Szekeltoni.